Mgła
się rozrzedza
łagodnie ustępując pola
jasności.
To skrzydła Aniołów?
Boże,
wzniecasz ogień
nadziei.
Ona
wypuszcza korzenie... powoli...
I dobrze.
Tęczowe cząstki
spływają,
przenikają ciało.
I nie ma już różnicy
między mną
a błogo-STANEM.
Podążam
za ruchem SPOKOJU.
w naturalnym rytmie
mojego oddechu.
Dziś
pozwalam
na kontakt tylko
z jasnością.
Nie bez wątpliwości,
czując
muśnięcie
czegoś, co można porównać do
zaufania
i obserwując,
ciągle,
bo jednak
nie mam tyle odwagi.
Integruję informacje.
Co mi przynosisz?
się rozrzedza
łagodnie ustępując pola
jasności.
To skrzydła Aniołów?
Boże,
wzniecasz ogień
nadziei.
Ona
wypuszcza korzenie... powoli...
I dobrze.
Tęczowe cząstki
spływają,
przenikają ciało.
I nie ma już różnicy
między mną
a błogo-STANEM.
Podążam
za ruchem SPOKOJU.
w naturalnym rytmie
mojego oddechu.
Dziś
pozwalam
na kontakt tylko
z jasnością.
Nie bez wątpliwości,
czując
muśnięcie
czegoś, co można porównać do
zaufania
i obserwując,
ciągle,
bo jednak
nie mam tyle odwagi.
Integruję informacje.
Co mi przynosisz?